W drugiej turze, jako że nie wszedł do niej Napieralski, a żaden z pozostałych kandydatów nie zasłużył na mój głos... dopisałem trzecią osobę. Oczywiście kobietę! Trzymając się makaronowej nomenklatury ona jest al dente. I mam podejrzenie - graniczące wręcz z pewnością - że nawet po zsumowaniu IQ Kaczyńskiego i Komorowskiego i tak zabraknie im jakichś 50 punktów, by pobić wynik Dody!
O wszystkim, co mnie interesuje, irytuje, wkurza i zastanawia... Jarocin - Polska - Świat. Codzienność.
niedziela, 4 lipca 2010
Kobieta na prezydentkę, czyli manifest
Niewątpliwym minusem kampanii prezydenckiej był brak choćby jednej kandydatki. Sami faceci - na czele z rubasznym i oślizgłym Lepperem.
W drugiej turze, jako że nie wszedł do niej Napieralski, a żaden z pozostałych kandydatów nie zasłużył na mój głos... dopisałem trzecią osobę. Oczywiście kobietę! Trzymając się makaronowej nomenklatury ona jest al dente. I mam podejrzenie - graniczące wręcz z pewnością - że nawet po zsumowaniu IQ Kaczyńskiego i Komorowskiego i tak zabraknie im jakichś 50 punktów, by pobić wynik Dody!
W drugiej turze, jako że nie wszedł do niej Napieralski, a żaden z pozostałych kandydatów nie zasłużył na mój głos... dopisałem trzecią osobę. Oczywiście kobietę! Trzymając się makaronowej nomenklatury ona jest al dente. I mam podejrzenie - graniczące wręcz z pewnością - że nawet po zsumowaniu IQ Kaczyńskiego i Komorowskiego i tak zabraknie im jakichś 50 punktów, by pobić wynik Dody!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dobre!!!!!!!
OdpowiedzUsuńJa też bym tak głosowała,
mimo niechęci do różu :P
Madzik
Wydaje mi się, ze pod tą maską (makijazu) to pani Dorota Rabczewska, nie ukończyła, najpóźniej w dniu wyborów, 35 lat
OdpowiedzUsuńJeśli wierzysz w jej Ajkju , ze niby takie wysokie i robisz takie cyrki w urnie wyborczej, to gratuluje głupoty!.Jestes tak samo "inteligentny" jak Twój kandydat.Miałem okazdje osobiscie poznac tą Panią, jest głupsza niż ustawa przewiduje.
OdpowiedzUsuńTo nie jest kandydat, tylko kandydatka, bo to kobieta jest :-)
OdpowiedzUsuńKarol, Ty jak zwykle swoje "widzi mi się", nieumiejętność przyjmowania krytyki szkodzi, szczególnie w Twoim zawodzie.
OdpowiedzUsuńZastanawiam się tylko, co świadczy o moim braku umiejętności przyjmowania krytyki, bo chyba nie informacja, że kobieta to kandydatka, a nie kandydat :-)
OdpowiedzUsuńW naszej kulturze językowej utarło się, nie ukrywajmy tego, że z racji iż to mężczyźni piastują ważniejsze funkcje, że kiedy kobieta jakąś nietypową jak do tej pory sprawuje to nazywana jest np. prezydent (np. Litwy) a nie prezydentowa (bo świadczyłoby to o tym, że jest żoną prezydenta). Z historii troszkę: Jadwiga była królem Rzeczpospolitej, królową została, gdy wyszła za Jagiełłę.
OdpowiedzUsuńOczywiście, w kwestii kandydatury - kandydat i kandydatka są dobrym rozróżnieniem, ale nie jeno słusznym. Na kobietę można powiedzieć kandydat, tak samo jak i kandydatka.
"(...) mężczyźni piastują ważniejsze funkcje (...)" - właśnie! I czas najwyższy to zmienić. Poza tym, nie użyłem określenia "prezydentowa", tylko "prezydentka", mając pełną świadomość, że takiego słowa nie ma jeszcze w słownikach PWN.
OdpowiedzUsuńSuper pomysł!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńBrawo
Dziękuję becia44412 :-)
OdpowiedzUsuńEee... Są sytuacje, w których można pożartować. Są i takie, gdzie trzeba być poważnym. Wybory zaliczają się raczej do tej drugiej grupy...
OdpowiedzUsuńMój manifest był jak najbardziej poważny. A przynajmniej znacznie bardziej niż to, w jaki sposób politycy traktują wyborców i Polaków w ogóle :-)
OdpowiedzUsuńJak tak patrzę na to zdjęcie, to dla mnie to wcale poważnie nie wygląda. No, ale... Skoro to dla Ciebie powaga... Każdy może mieć inne zdanie na ten temat :P
OdpowiedzUsuńJak dla mnie, to bardzo mało poważnie to wygląda. Ale każdy może mieć swoje zdanie...
OdpowiedzUsuńAle to, że w wyborach nie startowała żadna kobieta, jest poważne. To, że nie popierałem żadnego z kandydatów w II turze - również. To nie była moja fanaberia czy kaprys. Znałem poglądy obu panów, pamiętałem ich wcześniejsze postawy i zachowania. Świadomie nie zagłosowałem na żadnego z nich. I zrobiłem to w sposób zdecydowany, ostentacyjny. To był mój manifest.
OdpowiedzUsuńAha - i to, że politycy robią z wyborców idiotów również jest poważne.
OdpowiedzUsuń