Poniżej zamieszczam mój komentarz dla "Gazety Jarocińskiej", dotyczący pochówku w Domu Pomocy Społecznej w Zakrzewie.
Śmierć zawsze miała w naszej kulturze bardzo duże znaczenie, a jednym z obowiązków wobec zmarłego było pochowanie jego ciała. Nierzadko w czasie walk zdarzało się, że żołnierze z narażeniem życia ewakuowali zwłoki kolegów, by móc je godnie pochować. Tylko co znaczy „godnie”, z szacunkiem? Na pewno nie odzierając zmarłą osobę z człowieczeństwa. Na pewno nie pozbawiając ją tożsamości. A tak właśnie zrobił dyrektor Domu Pomocy Społecznej w Zakrzewie. Pochował mieszkanki bez jakiejkolwiek informacji, kim były. Wydaje się, że wypadałoby przynajmniej umieścić tabliczkę o treści „Tu spoczywa mieszkanka Domu Pomocy Społeczniej w Zakrzewie. Zmarła - powiedzmy - 9 maja 1990 roku”. Konrad Krzynowek najwyraźniej o tym nie pomyślał, bo jedyne, o czym myśli, to jak zrobić idiotów z dziennikarzy.
Fot. Gazeta Jarocińska |
Swoją drogą ciekawe, jak zwracano się do tych anonimowych pensjonariuszek… „Ej, ty!”, „Kobieto!”, a może „Stara, chodź tu!” czy jeszcze jakoś inaczej? Nie wyobrażam sobie, jak można funkcjonować w tym kraju bez imienia, nazwiska, numeru PESEL. Czy dyrektor Krzynowek nie dopuścił się zaniedbania swoich obowiązków?
Kiedy we wrześniu pisałem tekst o tym, że szef DPS-u pozbył się mieszkających tam od lat psów odniosłem wrażenie, że nie powinien mieć do czynienia z żywymi istotami. Brak mu wrażliwości (a ta jest wyjątkowo potrzebna podczas pracy z upośledzonymi). Teraz odnoszę wrażenie, że pan Krzynowek nie powinien zajmować się też martwymi. Ale co ja mogę wiedzieć? Jestem tylko głupim małolatem. Bo przecież wszyscy dotychczasowi, poważni panowie starostowie - Kołodziej, Wąsiewski, Martuzalski i Szymczak - problemu najwyraźniej nigdy nie dostrzegli.
Więcej o sprawie TUTAJ.
Zdjęcia Franka Rossendaala TUTAJ.
Przemijamy i taka jest prawda... przemijamy i taki jest sens... ;)
OdpowiedzUsuń